Skip to main content

Julian Bohdanowicz
bez tytułu,
1983
tusz, ołówek, akwarela, kredka
nr inw. MK 8308

Mirosław Pokora

Hasła propagandowe, tak popularne w PRL, nierzadko budzą uśmiech swoją tendencyjną retoryką, upolitycznieniem, doborem słownictwa czy przesłaniem. Pisane były one w liczbie mnogiej czasie teraźniejszym ale w formie niedokonanej (np. „Pracujemy w trójkę, budujemy za 12-tu”), w trybie rozkazującym (np. „Przestań pić! Chodź z nami budować szczęśliwe jutro”), czy jako równoważniki zdań (np. „Pamiętaj! Zakład pracy twoim drugim domem”). Komunizm był drogą, której cel określono w taki sposób, aby nigdy go nie osiągnąć.

Ale pośród codziennych nakazów, zakazów, wskazówek i dobrych rad znaleźć można także zalecenia, które maja wymiar ponad polityczny. Szanowanie zieleni, dbałość o bezpieczeństwo w czasie pracy czy poszanowanie dobra publicznego mają charakter uniwersalny i powinny przekonywać niezależnie od wyznawanych poglądów. Rysunek Juliana Bohdanowicza (1942-2015) w ironiczny sposób ukazuje, jak „wytrenowane” przez lata komunizmu społeczeństwo podchodziło do tego rodzaju zaleceń, a pośrednio także dlaczego „obywatele” nie zbudowali społeczeństwa obywatelskiego. W prezentowanej pracy na pierwszy plan wychodzi doświadczenie ilustratorskie artysty, który najczęściej kojarzony jest z rysunkiem satyrycznym i ilustracją prasową. Niezależnie od techniki rysunki Bohdanowicza „celnie, dowcipnie i inteligentnie komentują naszą polską rzeczywistość, nasze ciekawe czasy. Dlatego często satyrycy chronią nas przed obłędem, rozładowując napięcie trudów życia dystansującym, graficznym komentarzem” („Szpilki”, 1990).

Wybór tematu nie był przypadkowy, jak sam mówił: „sztuka, czy to pisana, rysowana czy mówiona, nie zbawi świata. Od tego są inni. Ja komentuję tylko pewne śmieszne rzeczy, opowiadam jakieś historyjki. To jest mój ideał satyry”, i dalej: „Jak większość debiutantów w tym pachu rysowałem wydumane obrazi oderwane od rzeczywistości. Satyra powinna komentować życie , a tej umiejętność nabiera się z wiekiem” („Sztandar Młodych”, 1994).

Można zadać pytanie czy rysunek Bohdanowicza z 1983 r. nadal jest aktualny? Oddajmy głos autorowi, który ponad 30 lat temu odpowiadał: „Wszystko można zmienić. Ustrój, wprowadzić wolny rynek, ale nie można zmienić z dnia na dzień mentalności. Wszyscy są za kapitalizmem, ale jednocześnie chcą pracować tak jak w komunizmie, zaś wynagrodzenie dostawać najlepiej w dolarach i to nie mniej niż na Zachodzie”. Pozostaje mieć nadzieję, że spojrzenie na gospodarność i oszczędzanie po tylu latach już uległo zmianie, na lepsze.

Pracę zakupiono do zbiorów muzeum w 1986 r.

Aldona Tołysz