Gdyby pojawiła się polska wersja francuskiego
CHARLIE HEBDO, jeden rysownik nie musiałby starać się o przyjęcie, gdyż do niego skierowano by pierwsze kroki i zapewne zostałby szefem działu rysunkowego, zarabiając w euro jak europosłowie. Byłby to oczywiście Tomasz Wiater, rzeźbiarz, którego rzeźb nie znam, a rysunki i owszem. Hardcorując czytelną kreską i dymkiem, celnie oswaja ten najśmieszniejszy ze światów.
Henryk Sawka